Śmierć jak kromka chleba

Pomysł na film pojawił się w umyśle Kutza już w czasach stanu wojennego. Jednak jego realizacja rozpoczęła się dopiero, gdy upadł komunizm i powstał Społeczny Komitet Realizacji Filmu Fabularnego o Tragedii w Kopalni „Wujek”, z inżynierem Kazimierzem Matyldem na czele. Jednak rozmach z jakim film miał być realizowany przerósł aktualne możliwości i do pracy nad nim włączyła się Telewizja Polska. Duża część scenariusza opierała się na książkowym reportażu Jana Dziadula „Rozstrzelana kopalnia”.

Z kolei tytuł filmu pochodzi z wiersza autorstwa Feliksa Netza zadedykowanemu w stanie wojennym Kazimierzowi Kutzowi. Ten realistyczny dramat miał swoją premierę  8 maja 1994 roku w Katowicach, a telewizja nadała temu wydarzeniu rangę wydarzenia dnia. W dniu dzisiejszym film ten jest postrzegany jako przejmujące wspomnienie czasów pierwszej „Solidarności” i stanu wojennego oraz zamknięcie cyklu filmów o tematyce śląskiej.

Kutz o filmie mówił:

W moim filmie te dwa najważniejsze tony: potrzeba wiary i potrzeba miłości do kraju, w którym się żyło i będzie żyć nadal, są bardzo bolesne i wyrażają w istocie potrzebę powszechną. Ale robiłem też wszystko, żeby film nie był pod jakimkolwiek względem tendencyjny. To jest wielki, samoistny temat. Tam stał się cud, który można potraktować jako współczesny wariant ofiary krzyża. Nie dlatego, że oni krzyż noszą, czy że przyszedł ksiądz, tylko, dlatego, że z tej tragedii bije niezwykłe światło. Światło ofiary krwi. To podyktowało mi puentę, której długo szukałem. Film kończy się zdziwieniem ludzi, którzy zrobili, wszystko, żeby poświęcić życie, a gdy się to staje, sami są najbardziej zdziwieni fenomenem śmierci. To mi się wydało niesłychanie pouczające.

Inni pisali o filmie następująco:

I w tym właśnie czasie Kutz częstuje nas kromką filmu gorzką jak śmierć i jak śmierć prawdziwą.
Piotr Wojciechowski (1994)

Szantaż emocjonalny klerykalno-etosowy, nadużycie dobrej woli widza.
Zygmunt Kałużyński (1994)

Film Kazimierza Kutza uświadamia, jak daleko odeszliśmy od tej Polski, która była jeszcze niedawno.
Krzysztof Zanussi (1994)