Ludzie z pociągu

Kanwą filmu był scenariusz odrzucony uprzednio przez Andrzeja Munka i Jerzego Zarzyckiego. Kutza nie zrażało nawet to, że obecna w szkolnych czytankach i elementarzach historia z noweli autorstwa Mariana Brandysa zdawała się nie nadawać na ekrany. Dla reżysera kusząca okazała się możliwość ukazania społeczeństwa w obliczu wszechobecnego niebezpieczeństwa. Film zyskał przez to dość swobodną formułę ukierunkowaną na szczegóły, co w późniejszym czasie okazało się wielką zaletą dzieła. To właśnie przez te drobiazgi i szczegółowość uwidaczniały się prawda i napięcie. Dramat w reżyserii Kazimierza Kutza ukazywał różnorodność postaw Polaków w czasach okupacji i stanowił jednocześnie studium ludzkiej społeczności w obliczu zagrożenia. To właśnie ten film udowodnił ludziom jakim wybitnym portrecistą był Kutz.

Kutz o filmie wypowiadał się następująco:

To pierwszy film, który robiłem swobodnie. Właściwie dopiero teraz byłem reżyserem filmowym, wiedziałem już na czym mój zawód polega, posiadłem pewne podstawowe tajemnice, doświadczenia, bez których człowiek nie jest w stanie niczego zrobić, i których się nie sposób wcześniej nauczyć. I jeśli „Ludzie z pociągu” sprawili mi przyjemność, może nawet większą, niż jakikolwiek inny film – to dlatego, że było w tym utworze więcej, w dobrym znaczeniu tego słowa, zabawy. Dało to się odczuć również w całej ekipie, całym zestawie aktorskim.

Oto wypowiedzi innych dotyczące filmu:

Reżyseria prowadzi od ogółu do szczegółu, od typowości do tego, co nieprzewidziane.
Tadeusz Sobolewski(1979)

W rezultacie „Ludnie z pociągu ” daje jeden najlepszych opisów tłumu polskiego.
Adam Garbicz (1996)

Zapamiętajmy więc nazwisko Kazimierza Kutza, młodego polskiego reżysera o talencie realisty.
Bolesław Michałek (1961)