Na straży swej stać będę

Jest to dramat realizowany w czasach stanu wojennego. Reżyser przedstawia widzom opowieść o działalności podziemia na Górnym Śląsku u samego początku niemieckiej okupacji. Stara się on oddać atmosferę niepewnego jutra i ciągłego zagrożenia z jakim przyszło zmagać się górnośląskiej młodzieży. Kutz widzi w działalności konspiracyjnej kontynuowanie powstańczego zrywu. „Na straży swej stać będę” opowiada o cierpieniu przy użyciu scen okrucieństwa i elegijnej tonacji. Jednocześnie jest to film zmierzający w kierunku uniwersalnej moralistyki.

Kutz o filmie powiedział:

W tym filmie będą dwa światy. Świat wielkiej zwycięskiej fety niemieckiej i intymny świat moich bohaterów. Ta radość Niemców, że nie ma Polski, a pod tą radością ci chłopcy, którzy nową Polskę już zaczynają organizować. I także: ojciec-syn. Jeśli ojciec o Polskę walczył i wywalczył ją, to obowiązkiem syna jest tę Polskę przywrócić. I przede wszystkim będzie to film o tym młodym człowieku, którego dzieło na skutek zdrady przybiera nieoczekiwany, tragiczny obrót. Będzie to dotknięcie zła. Spotkanie młodości z doświadczeniem tragicznym. A doświadczenie tragiczne rodzi wielkie pytania natury etycznej. I też je stawiam. Chcę w nowym filmie zniszczyć swoją starą formułę estetyczną o Śląsku. W tamtych filmach podnosiłem powszedniość, rodzajowość do wyższego wymiaru, sakralizowałem kulturę, pracę, obyczaj, życie codzienne. Tutaj fenomen śląski nie będzie źródłem urody.

Oto opinie innych na temat filmu:

Akcja wikła się dramatycznie, ostro i boleśnie, zostawiając bohatera ze skażonym sumieniem, ze zranioną duszą.
Feliks Netz (1984)

Wchodzi w grę druga akcja – erotyczna, która zaczyna rywalizować z akcją patriotyczną.
Tadeusz Sobolewski (1984)

Specyficzny kontekst śląski pozwala reżyserowi wydobyć z romantycznych symboli przejmujący, tragiczny ton.
Elżbieta Dolińska (1984)